Sztuka.pl - Rynek Sztuki i Antyków | 26 czerwiec 2008
* Pokazana okładka tytułu jest aktualną okładką tytułu Sztuka.pl - Rynek Sztuki i Antyków. Kiosk24.pl nie gwarantuje, że czytany artykuł pochodzi z numeru, którego okładka jest prezentowana.
Ażurowe, koronkowo poskręcane włosy Babci na jabłoni, rozmarzone, pełne niewinności spojrzenie Ferdynanda Wspaniałego, wymuskane, piękne twarze postaci z Baśni Jana Chrystiana Andersena
- to moje najwcześniejsze wspomnienia z czytelniczego dzieciństwa. Dzięki obrazkom wielkich polskich artystów i utalentowanych ilustratorów nawet najdziwniejsza bajkowa opowieść stawała przed oczyma jak prawdziwa, a wygląd bajkowych bohaterów zapamiętałam na całe życie!
Kiedy pytam znajomych jakie postacie z bajek najbardziej zapadły im w pamięci padają różne odpowiedzi: Koziołek Matołek, Byczek Fernando, Kichuś Majstra Lepigliny, Książę Ibrahim i piękna Sineghur, Janek co psom szył buty, Sierotka Marysia. Wielu tych książkowych bohaterów zyskało swój "realny" kształt dzięki wyobraźni artystów. Książka dla dzieci rządzi się bowiem innymi prawami, niż książka dla dorosłych. Nie może kończyć się i zaczynać na tekście, a oprócz wciągającej fabuły musi mieć także ciekawe, wywołujące różne uczucia ilustracje. Dziecko, które jeszcze nie umie czytać chłonie książkę poprzez obraz, a z treściˆ zapoznaje się głównie za pośrednictwem rodziców, którzy cierpliwie odczytują kolejne strony. Ilustracje nie tylko pomagają dzieciom łatwiej zrozumieć i przyswoić sobie treść książki, uczą barw i kształtów, są pierwszą lekcją kultury plastycznej. Za pomocą różnorodnych technik, stylów i sposobów ujęcia tematu artyści rozbudzają w dzieciach plastyczną wyobraźnię, uczą odczuwania świata. Dla wyobraźni dziecka ilustracje nie są tylko kolorowymi obrazkami, dziecko widzi w nich inny świat, który żyje swoim własnym życiem. Ono wyobraża sobie to, co widzi jako rzeczywistość.
Dziś bardzo ważne jest, by zachęcić młodego czytelnika, zbombardowanego przekazem elektronicznym, do sięgnięcia po zwykłą papierową książkę. Organizowane są wszelakiego rodzaju akcje i kampanie, jak chwalebna Cała Polska czyta dzieciom, które zmierzają do odwrócenia uwagi młodego odbiorcy od komputera i telewizora i zwrócenia jej w kierunku świata fantazji i lektury. Jak to robiono kiedyś, gdy polska szkoła ilustracji książkowej święciła triumfy, książki jak ciepłe bułeczki znikały z księgarń albo sprzedawane były spod lady, a biblioteki przeżywały oblężenie?
Otóż według znalezionych przeze mnie w pożółkłych gazetach danych, w okresie od 1958 do końca 1961 r. jedno tylko biuro wydawnicze RUCH wydało 259 tytułów książek dla dzieci w ogólnym nakładzie 14.918.000 egzemplarzy, a 76 tytułów przetłumaczono na języki obce w nakładzie 7.850.000 sztuk. Nasza Księgarnia publikowała wtedy serię bardzo tanich, bogato ilustrowanych książeczek dla najmłodszych pod wspólnym hasłem Poczytaj mi mamo, z których każda wydawana była w nakładzie od 225-375.000 egzemplarzy. Książki, mimo że drukowane na lichym papierze, zawierały znakomite ilustracje.
(...)
Agnieszka Partridge
Artykuł w całości jako plik PDF do pobrania znajduje się w zakładce Opis w ofercie tytułu Sztuka.pl - Rynek Sztuki i Antyków